Basiu szczęściaro. I to już 3 maluchy?No popatrz-popatrz.
Ale by się Małgosia ucieszyła z podopiecznych.
Zastanawiam się,dlaczego maluchy zostały same?Tak wcześnie?
Offline
Wreszcie dostąpiłam zaszczytu i zobaczyłam na żywo maluszki.Byl moment,iz wydawało mi się,ze widzę piąteczkę, ale czwóreczkę widzialam na pewno.
I koniec przedstawienia:
Offline
Długo czekałam na "odsłonę" w gnieździe i w końcu się doczekałam. Po każdym karmieniu pustułka odlatuje z gniazda na moment (to jest dosłownie minuta, czasem krócej) - i wtedy można obejrzeć maluchy. Dzisiaj też tak się to odbyło - więc udało mi się zrobić kilka fotek - chociaż są dość niewyraźnie. Ale pisklaczków jest pięć - na pewno - widziałam z innej kamery bardzo wyraźnie pięć łebków (niestety nie udało mi się zrobić zrzutu).
Karmienie:
Maluszki:
Mamunia zaraz wróciła do gniazda i chyba uznała, że dzieci ciągle są głodne, więc nakarmiła je znowu, w międzyczasie sama też podjadała:
Offline
Luska napisał:
Z innej perspektywy[...]
Śliczności Basiu.
Offline
Dzisiaj podczas karmienia miałam wrażenie, że jedno z piskląt jest mniejsze i znacznie słabsze od pozostałej czwórki. I niestety nie dostało ani kawałka mięska - podczas tego karmienia przynajmniej. Czwóreczka wyciągała główki, otwierała dzióbki, a to piąte maleństwo nawet nie otwierało dzióbka - wyglądało, że przysypia. Mam nadzieję, że to nie z powodu osłabienia - może wcześniej dostało wystarczająco dużo jedzenia. Nawet nie chcę myśleć, że może je spotkać coś złego.
Dotrwałam do następnego karmienia i tym razem to chyba maluszek (w pierwszym rzędzie) dostał najwięcej. A więc chyba wszystko w porządku.
Offline
Offline
Offline